
Herbatka z kwiatostanów leszczyny
Jedzenie pączków drzew i krzewów jest elementem gemmoterapii, co ma mnóstwo sensu, bo pączki drzew są trochę jak kiełki – zawierają wszystkie składniki potrzebne do szybkiego wypuszczenia liści, kryją bogactwo składników mineralnych, witamin, fitohormonów. I bardzo zachęcam do pogryzania pączków liściowych topoli, olchy, brzozy, lipy (pycha, jak i listki), porzeczki… Ale z męskimi kwiatostanami drzew wiatropylnych – UWAŻAJCIE!
Jeżeli po rozgryzieniu połówki kwiatostanu lub pąku leszczyny nic się nie dzieje, to nazbierajcie więcej na herbatkę 🙂
Podsumowując kwestie kwiatostanów drzew wiatropylnych: jeżeli chcecie kogoś poczęstować „polskimi bananami” jak niezastąpiona, rozkochana w roślinach Inez, albo usmażyć leszczynowe placki jak niesamowity Poszukiwacz Roślin Bartek, lub macie chęć zakąsić sosnersa, to pamiętajcie o ostrzeżeniu, żeby najpierw spróbować odrobinkę i sprawdzić, czy nie pojawia się odczyn alergiczny.
Smacznego! 🙂
Yo Make również polubił
Goździki, imbir i herbata Lipton: zdrowe trio warte swojej wagi w złoci
Kamień w toalecie: Masz już w domu najsilniejszy odkamieniacz i to naturalny!
Jak uzyskać idealnie białe pranie bez plam: Moja tajemnica, bez wybielaczy!
Deser w 5 minut, bez piekarnika, bez skondensowanego mleka!